Ciastka marki Piotr i Paweł, będące (bardzo) kruchymi ciastkami z kawałkami białej czekolady i żurawiną. Ich pełna nazwa mogła by służyć za pół gotowej recenzji ;-) Co o nich wiemy?
Wyprodukowano dla "Piotr i Paweł" S.A.
ul. Tatrzańska 1/5
60-413 Poznań.
Do rzeczy
Ciastka zawierają prawdziwą (niektórzy mogą to uznać za oksymoron) białą czekoladę w ilości około 10% oraz żurawinę w ilości wagowej około 9% oraz... hola hola! Jabłka kandyzowane i rodzynki? Rodzynki, serio? Rodzynki mi tu wciskać pod pozorem żurawiny? No!
Mniejsza o to. Ciastka są niezłe, nie przesłodzone, bardzo kruche (wręcz rozsypujące się pod własnym ciężarem), czekolada nie wygląda jednak tak jak na opakowaniu. Jej cząstki są raczej nierozróżnialne gołym okiem na bardzo zróżnicowanej powierzchni ciastka, wyczuwalne jednak językiem dodają mu smaku i słodkości, równoważąc naturalną delikatną goryczkę żurawiny. Co jeszcze rzuca się w kubeczki, to sól. Od czasu do czasu czuć mocniejszy akcent jakiegoś zabłąkanego ziarenka soli. Nie wiem czy efekt był zamierzony, jednakoż jest to interesujące i poczytuję im to na plus. Dodatkowo, mimo użycia na pierwszym miejscu zwykłej mąki pszennej, a płatków owsianych dopiero na końcu składu, całość uzyskuje trochę grubsze ociosanie ciastek i bardziej naturalny wyraz.
To pierwsze ciastka jakie oceniam, nie wiem do końca co w mojej subiektywnej ocenie uznać za wartość bazową dla ciastek z białą czekoladą, której jest tam bardzo niewiele, jednak jakoś ocenić trzeba. Ostrożnie celując w połowę skali, stawiam 4,99/10 + konik trojański za te rodzynki.
Dostępność